Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Orientalnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Orientalnie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Kokosowa zupa z kurczaka w stylu tajskim

Gdybym miała wybrać jedną jedyną zupę, którą będę się żywić do końca moich dni, wybrałabym właśnie tą. Jest idealna. Słona, ostra, kwaśna, słodka. Niczego w niej nie brakuje. Nigdy się nie nudzi. Z solidną porcją ryżu zupa staje się konkretnym daniem obiadowym. Polecam zrobić od razu z podanych niżej proporcji - wyjdzie wielki gar, ale zapewniam, że zniknie szybko, bo będziecie ją jeść na śniadanie, obiad i kolację...


Składniki na wielki gar:
  • 2 1/4 litra niesolonego wywaru drobiowo-warzywnego (niedługo napiszę jak robię swój wywar), od biedy woda, ostatecznie jakiś dobry bulion w kostce albo w proszku, najlepiej eko, ale wtedy trzeba uważać z sosami sojowym i rybnym bo są bardzo słone
  • 2 puszki (po 400ml) gęstego mleczka kokosowego
  • 2 źdźbła trawy cytrynowej
  • kilka listków limonki kaffir
  • 10cm kawałek imbiru
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki sosu rybnego
  • 3 łyżki pasty Tom Yum (kluczowy składnik, nie pomijać, ew. zastąpić pastą curry)
  • sok z 2 limonek
  • 1 łyżka brązowego cukru trzcinowego
  • 600-700g piersi z kurczaka
  • 500g małych i jędrnych pieczarek
  • 500g malutkich pomidorków koktajlowych
  • szczypior lub świeża kolendra do przybrania
  • ryż jaśminowy do podania
 W dużym garnku na małym ogniu zagotowujemy wywar drobiowo-warzywny z listkami kaffiru, imbirem pociętym w plastry, lekko rozgniecioną trawą cytrynową. Gotujemy kilka minut pod przykryciem. Dodajemy mleczko kokosowe, sok z limonek, cukier i pastę Tom Yum. Gdy całość się ponownie zagotuje, dodać pokrojonego w niedużą kostkę kurczaka oraz pieczarki, gotować do momentu zagotowania. Dorzucić pomidorki i gotować aż zacznie na nich pękać skórka. Doprawić do smakiem sosem sojowym i rybnym. Podawać z ryżem jaśminowym (ew. makaronem) i nie żałować szczypioru i/lub kolendry. Dokładkę? ;)


niedziela, 2 grudnia 2012

Wegańska sałatka z kiełków i tofu z czarnym sezamem

Udana próba uczynienia tofu jadalnym. Nie przepadam, można powiedzieć, że wręcz nie lubię. Kredowy, mdły smak, konsystencja plastelinowa... No ale to Was chyba nie zachęci do wypróbowania sałatki ;) Próbuję znaleźć dla tofu odpowiednie towarzystwo, aby je polubić. Być może pierwsze moje zetknięcie z tym sojowym serem było nieudane, a jak wiadomo pierwsze wrażenie jest ważne... Na mojej czarnej liście są jeszcze buraczki, ale do nich znacznie trudniej mi się zabrać, ale kiedyś to musi nastąpić... Cóż, teraz już wszyscy wiedzą o moich kulinarnych fobiach. Pocieszam się, że każdy je ma. Sałatka jest bardzo zdrowa i lekka.


Składniki na 1 porcję:
  • garść kiełków fasolki mung
  • garść kiełków słonecznika
  • 1 malutka marchewka
  • pół garści szczypioru
  • 100g tofu
  • łyżeczka prażonego czarnego sezamu
Dressing:
  • łyżeczka oleju sezamowego tłoczonego na zimno
  • łyżeczka mirinu
  • łyżeczka sosu sojowego
  • sok wyciśnięty z połowy limonki
  • pół łyżeczki miodu
Kiełki myjemy i suszymy. Marchewkę obieramy i skrobaczką tniemy na cienkie wstążeczki. Szczypior kroimy niezbyt drobno. Tofu kroimy w paseczki. Na mocno rozgrzanej suchej patelni przez dosłownie minutę prażymy ziarna sezamu. W słoiczku umieszczamy składniki dressingu, zakręcamy i potrząsamy do połączenia składników. Na talerzu układamy składniki sałatki, polewamy sosem i posypujemy prażonym sezamem. Smacznego!

PS. Tofu można zastąpić. Czymkolwiek ;) Jeśli nie jesteście weganami to np. pieczonym łososiem. Ja następnym razem tak właśnie uczynię :)

sobota, 17 listopada 2012

Curry z krewetek i kalafiora z makaronem udon

Po drastycznych wydarzeniach w kuchni (ukręcanie główek, odrywanie odnóży, obdzieranie z pancerzyków) lubię sobie zjeść coś pysznego - na przykład takie oto curry. Doskonała kombinacja smaków w kremowym kokosowym sosie. Świeży gruby makaron udon to ostatnio mój numer jeden, więc na pewno się jeszcze pojawi, mam nadzieję w równie doborowym towarzystwie.


Składniki na 3 porcje (lub 2 dla głodomorów z małą dokładką):
  • 250g obranych i oczyszczonych średnich krewetek - surowych (waga w "ubranku" 500g - niestety straty są duże, bo prawie połowa krewetki to główka)
  • 250g różyczek świeżego kalafiora
  • 5 łyżek oleju roślinnego (może być rzepakowy, słonecznikowy)
  • 1 puszka (400ml) dobrej jakości mleczka kokosowego (z dużą zawartością ekstraktu kokosowego)
  • 1 gałązka trawy cytrynowej
  • 3-4cm świeżego imbiru
  • 3 szalotki (około 50g)
  • 3 ząbki czosnku
  • 3 łyżki czerwonej pasty curry
  • 0,5 łyżeczki pasty krewetkowej
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • sos sojowy do smaku
  • 400g grubego świeżego makaronu udon (może być inny wg uznania, ew. ryż)
  • do podania: ćwiartki limonki, świeża papryczka chilli, czarny sezam, szczypior, ew. kolendra)
SKRÓCONA INSTRUKCJA OBSŁUGI ŚWIEŻYCH KREWETEK
Krewetki, tak jak i ryby oraz wszelkie morskie stworzenia, które zamierzamy zjeść, powinny mieć subtelny zapach morza, nie starej ryby. Sprzedawcy na rybnym długo i namiętnie patrzymy w oczy pytając czy świeże, a potem i tak ukradkiem wąchamy zawartość torebki, którą nam tak szczelnie zawiązał ;) Jeśli zapach jest delikatny i raczej z tych przyjemnych - dumnie maszerujemy do kasy. Gdy dotrzemy z naszym cennym łupem do domu - płuczemy krewetki w bardzo zimnej wodzie i zabieramy się do niezbyt wdzięcznych czynności. Najpierw ukręcamy główki, następnie odrywamy pancerzyk wraz z odnóżami, zaczynając od strony głowy (a raczej od miejsca gdzie była;)). Ostatni ogonkowy element pancerzyka ściskamy i krewetka sama z niego wychodzi. Obrane krewetki płuczemy jeszcze raz w bardzo zimnej wodzie. Małym ostrym nożykiem nacinamy każdą krewetkę wzdłuż grzbietu, aby usunąć "układ trawienny" - cienką żyłkę, której zawartości zdecydowanie nie chcielibyśmy mieć na talerzu ;) Po tym zabiegu najlepiej każdą krewetkę opłukać indywidualnie pod strumieniem zimnej wody, aby pozbyć się ewentualnych resztek zanieczyszczeń. Ja po czyszczeniu płuczę krewetki jeszcze 2-3 razy w zimnej wodzie z kostkami lodu i solą i zostawiam w takiej lodowatej wodzie na czas przygotowywania reszty składników. Ok, to drastyczne sceny za nami, weźmy się za gotowanie!



Na patelni na średnim ogniu rozgrzewamy 5 łyżek oleju, gdy będzie gorący, dodajemy pastę curry, pastę krewetkową. Pasta krewetkowa ma mocny zapach karmy dla rybek, jednak w procesie gotowania łagodnieje i traci nieprzyjemną woń, pastę można w zasadzie pominąć jeśli się jej nie posiada lub nie ma się przekonania, ale ja polecam jednak spróbować :) Do oleju z pastami dorzucamy pociętą na 2-3 kawałki i lekko zgniecioną białą część trawy cytrynowej oraz imbir pocięty w plasterki. Następnie dodajemy posiekane szalotki i posiekany czosnek. Smażymy przez kilka minut. Kalafior dzielimy na różyczki zbliżone wielkością do krewetek, wrzucamy na patelnię, doprawiamy sosem sojowym i rybnym, smażymy przez 10-15 minut co jakiś czas mieszając. Wlewamy mleczko kokosowe, gotujemy całość przez kilka minut, dopóki kalafior nie zmięknie, powinien jednak pozostać jędrny. Dodajemy odsączone i lekko osuszone na ręczniku papierowym krewetki, od momentu dodania krewetek gotujemy całość przez dosłownie 5 minut. Imbir i trawę cytrynową usuwamy przed podaniem, chociaż imbir w zasadzie można sobie schrupać jak ktoś lubi. Ja podałam curry z grubym makaronem udon, ale pyszne będzie tez z ryżem jaśminowym. Każdą porcję dowolnie udekorować, można np. posypać dymką lub/i kolendrą, prażonym czarnym sezamem, posiekaną papryczką chilli. Podawać z cząstką limonki. Smacznego!

środa, 7 listopada 2012

Obiad w 20 minut - soba z wieprzowiną, brokułem i jajkiem

To w zasadzie nie przepis, ale bardziej koncepcja szybkiego lunchu. Zamiast wieprzowiny możemy użyć kurczaka czy wołowiny, wymienić brokuły na kiełki fasoli mung albo pokrojoną w paski paprykę, zamiast soby użyć makaronu udon czy makaronu jajecznego albo po prostu ryżu. To danie jest tak samo szybkie jak i smaczne :) Jeśli wszystko co nam będzie potrzebne mamy pod ręką, przygotowanie lunchu nie powinno zająć więcej niż 20 minut.


Składniki na 4 porcje:
  • makaron soba 250g
  • 500g mielonej szynki wieprzowej (lub innego mięsa jeśli wolimy)
  • 200g brokuła
  • 4 jajka
  • 1 cebula (około 100g)
  • 3 ząbki czosnku (lub według uznania)
  • sos sojowy do smaku
  • sos rybny (niekoniecznie)
  • 3 łyżki oleju
  • 2 łyżeczki curry w proszku
  • 3cm imbiru lub 1 łyżka mielonego imbiru ze słoiczka
  • 1 mała ostra papryczka
  • 1 kawałek trawy cytrynowej
  • 1 limonka do podania
  • natka kolendry i/lub dymka (biała część i szczypior)
  • ew. olej sezamowy do skropienia na talerzu (opcjonalnie)
W dużym garnku wstawiamy osoloną wodę do zagotowania. Brokuły dzielimy na małe różyczki, a łodygi kroimy dość drobno, myjemy, zalewamy wrzątkiem na 7-10 minut, odcedzamy. W woku lub na dużej patelni rozgrzewamy 3 łyżki oleju roślinnego, wsypujemy 2 łyżeczki curry, chwilę podsmażamy, wrzucamy posiekaną cebulę i czosnek, imbir pokrojony w cienkie plastry i trawę cytrynową pokrojoną na ok. 5cm kawałki (z trawy usuwamy wierzchnie źdźbła i rozgniatamy ją lekko, by wydobyć soki), smażymy całość kilka minut na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając. Dorzucamy mieloną wieprzowinę i drobno posiekaną papryczkę, zwiększamy ogień, doprawiamy sosem sojowym i ew. rybnym, smażymy, aż mięso zacznie się rumienić, dorzucamy brokuły. Do gotującej się wody wrzucamy makaron soba, gotujemy kilka minut wg instrukcji na opakowaniu. Gotowy makaron odcedzamy i wrzucamy na patelnię, mieszamy i smażymy wszystko razem minutę lub dwie. Na sam koniec wbijamy 4 jajka i delikatnie mieszamy, dopóki jajka się nie zetną. Podajemy posypane natką kolendry i/lub posiekaną dymką. Ja lubię skropić takie danie odrobiną oleju sezamowego. Podajemy z ćwiartką limonki. Smacznego!

czwartek, 1 listopada 2012

Na rozgrzewkę - curry z łososia norweskiego i cukinii

Za oknem zimno i szaro... Co zjeść, by poczuć się lepiej? Najlepiej coś ciepłego i kolorowego! Coś rozgrzewającego, ale nie tłustego. Coś pysznego, a jednocześnie zdrowego, choć to niestety rzadko spotykane połączenie ;). No i tak oto narodziło się kokosowo-pomidorowe curry z łososia i cukinii. Z mnóstwem orientalnych przypraw, z łososiem z norweskich wód i cukinią z polskiego ogródka. Niech Was nie przeraża długa lista składników - połowa to przyprawy ;)


Składniki dla 4 osób:
  • 500g łososia norweskiego, filet bez skóry
  • 600g cukinii (2 małe)
  • 4 małe szalotki (ok 100g)
  • 3 duże ząbki czosnku
  • 400g pomidorów z puszki, posiekanych
  • 400ml gęstego mleczka kokosowego (ja używam TaoTao)
  • 2 łyżki pasty Tom Yum lub czerwonej pasty curry (ew. po łyżce obu past)
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry
  • 1/3 łyżeczki ziaren kminu rzymskiego
  • 1/3 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
  • 1/3 łyżeczki kurkumy
  • 1/2 łyżeczki świeżo startej kory cynamonu
  • 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 2 łodygi trawy cytrynowej
  • 5 listków kaffiru
  • 50g świeżo startego imbiru (ok 3cm kawałek)
  • 2 małe ostre papryczki
  • 1 łyżka brązowego cukru
  • sok z 1 limonki
  • sos sojowy do smaku
  • sos rybny do smaku
  • ok 8 łyżek oleju roślinnego (nie oliwy)
  • ryż do podania (na 4 osoby około 300g - waga przed ugotowaniem)

Szalotki siekamy dość drobno, czosnek kroimy w cienkie plasterki. Na patelni na średnim ogniu rozgrzewamy 4 łyżki oleju. W moździerzu tłuczemy kolendrę i kmin, dodajemy kurkumę, paprykę, świeżo startą gałkę muszkatołową i cynamon, wszystkie przyprawy wrzucamy na gorący olej, dodajemy pokrojoną w 5cm kawałki trawę oraz listki kaffiru, smażymy przez 3-4 minuty. Dodajemy posiekaną szalotkę oraz czosnek, smażymy aż będą miękkie. Pod koniec dodajemy starty imbir, przerzucamy całość do większego garnka, dodając pomidory z puszki oraz mleczko kokosowe, zostawiamy na średnim ogniu. Na patelnię, na której smażyły się przyprawy z cebulą i czosnkiem, wlewamy 4 łyżki oleju i wrzucamy pokrojoną w kostkę cukinię. Podlewamy sosem sojowym i rybnym, smażymy aż cukinia będzie miękka, odparują z niej soki i zacznie się lekko rumienić. Wtedy dorzucamy ją do garnka i trzymamy całość na małym ogniu. Łososia kroimy w kostkę o brzegu około 2-2,5cm. Wrzucamy do garnka z pozostałymi składnikami i bardzo delikatnie mieszamy. Dodajemy łyżkę cukru oraz sok z limonki, doprawiamy sosem sojowym i rybnym. Od momentu dodania łososia curry należy gotować dosłownie kilka minut, ryba nie potrzebuje dużo czasu. Podajemy z ugotowanym na sypko ryżem, najlepiej jaśminowym, lekko tylko posolonym. Smacznego!




Potrawy rozgrzewające

niedziela, 21 października 2012

Orientalna zupa krem z pieczonej dyni na mleku kokosowym

Cały dzień zamknięta w kuchni z wielką dynią. Mimo usilnych starań i dodawania dyni do wszystkiego co dziś jedliśmy i co będziemy jeść jutro, wynik to 2:1 dla dyni... Czyli... spodziewajcie się, że Dyniogłowy powróci w kolejnym przepisie, i to lada dzień ;) Dzisiejsza zupa łączy w sobie wiele intensywnych smaków i zapachów, jest bardzo słodka i lekko pikantna, mocno rozgrzewająca dzięki imbirowi i cayenne, polecam na chłodniejsze jesienne wieczory. Pozdrowienia dla wegetarian - zupa jest 100% warzywna :)


Składniki na duży garnek - porcja dla 6-8 osób:
  • około 1600g dyni (waga po obraniu, przed pieczeniem)
  • 400g marchewki
  • 4 małe lub 2 duże cebule (około 200g)
  • 2 główki czosnku
  • kilka łyżek oliwy
  • 2 kawałki trawy cytrynowej
  • 5 listków kaffiru
  • sos sojowy do smaku
  • około 600-700ml wody (lepiej dodać mniej i później w razie potrzeby rozrzedzić zupę)
  • 400ml mleczka kokosowego (u mnie TaoTao, które zawiera 82% ekstraktu z kokosa, raczej nie polecam mleczka składającego się w ponad połowie z wody)
  • 50g tartego imbiru (może być imbir mielony ze słoiczka)
  • sok z 1 limonki albo 1/2 cytryny
  • 1/4 łyżeczki kurkumy
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
Dynię,  marchewkę i cebulę obieramy, kroimy na równej wielkości kawałki, dodajemy 2 główki czosnku w całości (nie obieramy), umieszczamy warzywa na dużej blasze do pieczenia i polewamy oliwą. Pieczemy w 190-200st C przez około godzinę, niektóre cieniej pokrojone warzywa mogą się mocniej przypiec, ale to nie szkodzi. Gdy warzywa lekko przestygną, odkrajamy górną część każdej główki czosnku i wyciskamy miękkie ząbki do reszty warzyw. Do dużego garnka wrzucamy trawę cytrynową i liście kaffiru, zalewamy wodą i gotujemy pod przykryciem kilka-kilkanaście minut, aż trawa i liście puszczą soki i zacznie się unosić cytrynowy aromat. Usuwamy liście i trawę z wody, wrzucamy pieczone warzywa. Gotujemy przez kilka minut na małym ogniu. Doprawiamy do smaku sosem sojowym, dodajemy kurkumę i pieprz cayenne, drobno starty imbir. Miksujemy blenderem na aksamitny krem. Po dodaniu mleczka kokosowego sprawdzamy czy konsystencja zupy nam odpowiada, jeśli to konieczne - dodajemy więcej wody. Doprawiamy sokiem z limonki lub cytryny, ew. dodajemy więcej sosu sojowego do smaku. Zupę polecam podać z jogurtem, aby przełamać słodko-pikantny smak. Można posypać pestkami dyni lub podać z grzankami lub świeżo siekanymi ziołami, np. kolendrą. Smacznego!




Dyniowe przysmaki 
Potrawy rozgrzewające

niedziela, 16 września 2012

Wegańska zupa "Zachód Słońca w Indiach" :)

Poranki i wieczory coraz zimniejsze. Lato nieubłaganie się kończy. Można próbować je zatrzymać kolorami warzyw, przyprawami z ciepłych krajów... Na przykład gotując zupę krem z pieczonej dyni, czerwonej soczewicy, marchewki i pomidorów, przyprawioną cynamonem, gałką muszkatołową, imbirem i kurkumą. Rozgrzewa nie tylko smakiem, ale i kolorem. Nazwa "Zachód Słońca w Indiach" to wytwór mojego chwilowego natchnienia, zastrzeżona ;)


Składniki na 6-8 porcji:
  • 700g dyni (waga już bez pestek i skórki)
  • pół główki czosnku, w łupince
  • 1 spora cebula
  • 2 duże marchewki (około 300g)
  • 2 średnie ziemniaki (około 200g)
  • 1 mała pietruszka
  • kawałek selera (wagowo mniej więcej tyle samo co pietruszki)
  • 100g czerwonej soczewicy
  • 4 łyżki oliwy
  • 4 łyżki oleju do smażenia
  • 400ml gęstego mleczka kokosowego
  • 400g krojonych pomidorów z puszki
  • 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
  • 5 goździków
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki imbiru
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
Dynię obieramy i kroimy w kostkę o krawędzi około 2-3cm. Umieszczamy w naczyniu żaroodpornym i mieszamy z 4 łyżkami oliwy. Do naczynia wkładamy również pół główki czosnku, w całości, nie obierając. Pieczemy przez godzinę w piekarniku rozgrzanym do 180st C. Soczewicę namaczamy w zimnej wodzie, dwukrotnie płuczemy. Na patelni rozgrzewamy olej do smażenia, gdy będzie gorący dodajemy przyprawy, smażymy na średnim ogniu. Jeśli mamy cynamon, gałkę muszkatołową czy kmin w całości - lepiej zetrzeć na świeżo lub utłuc w moździerzu, będzie więcej aromatu. Oczywiście przyprawy już zmielone z torebki też się nadadzą. Smażymy przyprawy przez chwilę, aż zapach stanie się intensywny. Dodajemy pokrojoną w piórka cebulę i smażymy, aż zmięknie i zacznie lekko brązowieć, uważając jednak żeby nie przypalić przypraw. Cebulę z całym olejem i przyprawami przekładamy do większego garnka, dodajemy pokrojone w spore kawałki marchewkę, pietruszkę i seler. Zalewamy taką ilością wrzącej wody, aby tylko przykryć warzywa, solimy. Gotujemy przez około 10 minut pod przykryciem. Dodajemy pokrojone w sporą kostkę ziemniaki oraz opłukaną i odcedzoną soczewicę, a także dynię, może być jeszcze ciepła. Upieczony czosnek wyciskamy z łupinek, wrzucamy do zupy. Znów dolewamy taką ilość wrzątku, aby tylko przykryć warzywa, nie więcej. Po 5-7 minutach dodajemy pomidory z puszki, gotujemy kolejne 5 minut. Całość miksujemy blenderem na bardzo gładki krem, dodajemy mleczko kokosowe, zagotowujemy. Doprawiamy do smaku solą. Można podawać z prażonymi na suchej patelni pestkami dyni, jogurtem greckim, grzankami. Smacznego!

A tutaj moja piękna malutka 2-kilogramowa dynia, może nie najważniejszy, ale na pewno najbardziej fotogeniczny składnik zupy :)

piątek, 14 września 2012

Kolorowa zupa z klopsikami i makaronem

Koniec lata to u mnie taki czas, gdy rośnie zapotrzebowanie na zupy. Na lekkie sałatki już nie ma ochoty, a jeszcze za wcześnie na rozgrzewający gulasz czy bigos. Kolejne danie z azjatycką nutką, ale co ja poradzę, że lubię... :) Zupa jest łagodna w smaku, dość mocno paprykowa. Klopsiki i makaron czynią ją pożywną, spokojnie może sama stanowić obiad lub kolację.


Składniki na wielki kocioł - dla 6-8 osób:

Klopsiki:
  • 1kg mielonego mięsa wieprzowego (u mnie z łopatki)
  • 2 jajka
  • 6 łyżek otrąb pszennych (lub innych)
  • 3 łyżeczki tartego imbiru (może być ze słoiczka)
  • sos sojowy do smaku
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, formujemy klopsiki wielkości orzechów włoskich, takich na jeden kęs. Trzymamy na talerzu przykrytym folią spożywczą, można w lodówce, ale niekoniecznie, przygotowanie zupy nie potrwa długo :)

Zupa:
  • 2 spore cebule
  • 2 duże marchewki
  • 3 kolorowe papryki (zielona, czerwona, żółta)
  • 2 gałązki trawy cyrtynowej
  • sok z 2 limonek
  • sos sojowy do smaku
  • sos rybny (ewentualnie)
  • 3-4 łyżki oleju
Na oleju podsmażamy posiekaną w piórka cebulę, wrzucamy do dużego garnka z wodą i trawą cytrynową. Dodajemy posiekaną w słupki marchewkę, po kilku minutach paprykę w podobnej wielkości kawałkach. Doprawiamy do smaku sosem sojowym, a pod koniec dodajemy sok wyciśnięty z 2 limonek. Można dodać sos rybny dla wzmocnienia smaku. Gdy papryka lekko zmięknie, ostrożnie wrzucamy kulki z wieprzowiny, stopniowo, mieszając po wrzuceniu każdej partii. Gotujemy aż pulpeciki zaczną wypływać i potem jeszcze kilka minut. Ja zaserwowałam zupę z makaronem Chow Mein TaoTao, delikatny posmak kurkumy w makaronie dobrze komponował się ze smakiem zupy. Można posypać szczypiorem z dymki lub czymkolwiek zielonym. Smacznego!

W ramach akcji "Paprykujemy 3"


A klopsikami nawiązuję do durszlakowej akcji "Leśmy w kulki" :)

sobota, 1 września 2012

Pierożki gyoza, sos do maczania i zielona sałatka

Dziś na obiad pochodzące z Chin pierożki gyoza, bardzo popularne w Japonii. Bardzo ciekawe połączenie trzech sposobów obróbki termicznej: pierożki do połowy gotują się w wodzie, część wystająca ponad wodę gotuje się w powstałej parze, a gdy cała woda wyparuje pierożki podsmażamy z jednej strony na oleju, by były zarówno miękkie i delikatne jak i chrupiące. Podajemy z prostym sosem do maczania. Pasuje tu również jakaś zielenina, więc przyrządziłam szybką sałatkę z ogórka i sałaty oraz dymki. Przepis na pierożki opracowałam na podstawie tego filmu: http://www.youtube.com/watch?v=r8MBX-SXnmg oraz przepisu z książki "Łatwa kuchnia japońska" Emi Kazuko (zarówno program jak i książkę gorąco polecam wielbicielom orientalnych smaków!). Jeśli chodzi o ciasto to dowiedziałam się z kilku źródeł, że składa się z mąki i wrzącej wody, ustaliłam tylko swoje proporcje, myślę że są dobre :)


Składniki na około 40 pierożków (z krążków o średnicy 10cm) - dla 4-6 osób:

Ciasto:
  • 400g mąki pszennej typ 550
  • 250ml wrzącej wody
Do miski wsypujemy mąkę, świeżo zagotowaną wodę wlewamy powoli do mąki mieszając widelcem, powinny zrobić się grudki. Gdy mieszanka nieco ostygnie, zagniatamy ręcznie elastyczne ciasto, będzie dość twarde, jak modelina. Odstawiamy na 40-50 minut pod ściereczką. Po tym czasie ciasto wałkujemy na obficie posypanym mąką blacie i wykrawamy krążki o grubości 2mm, nie grubsze. Krążki możemy przełożyć kawałkami papieru do pieczenia, aby się nie skleiły. Nie próbowałam ich przechowywać, ale myślę że przełożone papierem w lodówce wytrzymają dzień lub dwa, nie ma co się w nich zepsuć.



Sos do maczania pierożków - porcja dla 1 osoby, należy pomnożyć przez ilość biesiadników:
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1 łyżka octu ryżowego
  • 0,5 łyżki oleju sezamowego
  • pół małej papryczki chilli (ja użyłam żółtej), można pominąć jeśli nie lubimy jeść na ostro
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, gotowe!


Farsz do pierożków - wystarczy na całą ilość ciasta czyli na około 40 pierożków:
  • 0,5kg mielonego mięsa wieprzowego z szynki
  • 2 nieduże cebule (ok 100g łącznie)
  • 3cm świeżo startego imbiru (lub 2 łyżki ze słoiczka)
  • pół dużej lub mała kapusta pekińska, bez twardych części (około 300g)
  • 4 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę
  • 2 małe dymki 
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • sok z połowy limonki
  • łyżeczka brązowego cukru
  • świeżo mielony pieprz
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej (lub kukurydzianej)
Mielone mięso umieszczamy w dużej misce, dodajemy sos sojowy i rybny, starty imbir oraz czosnek i posiekane dymki, doprawiamy pieprzem. Cebule drobno siekamy, dodajemy do mięsa. Wyciskamy sok z połowy limonki, dodajemy cukier. Pozbawiamy liście kapusty pekińskiej twardych części i na 3-4 minuty wkładamy do wrzącej wody, następnie odsączamy, odciskamy z wody i drobno siekamy, dodajemy do reszty, mieszamy dokładnie, dodając na koniec 2 łyżki mąki ziemniaczanej. Wskazane jest spróbowanie surowego farszu :)


Lepimy pierożki, nakładając na każdy krążek łyżkę farszu. Jak nadać im tradycyjny kształt możemy nauczyć się z filmu, o którym wspomniałam we wstępie, zawijamy tylko z jednej strony, moje wyglądały tak:


Patelnię rozgrzewamy na średnim ogniu i smarujemy olejem roślinnym. W czajniku gotujemy wodę. Układamy pierożki na rozgrzanej patelni ("grzbietami" do góry)  i po minucie smażenia zalewamy do połowy ich wysokości gotującą się wodą. Gotujemy pod przykryciem przez około 7-8 minut. Po zdjęciu pokrywki odparowujemy resztę wody, gdy już całkiem zniknie, wlewamy 2-3 łyżki oleju, ostrożnie, między pierożkami, delikatnie potrząsamy patelnią, aby rozprowadzić tłuszcz pod pierożkami. Smażymy przez 1-2 minuty, możemy sprawdzić stopień wysmażenia delikatnie unosząc pierożki łyżką (są delikatne, widelcem można je uszkodzić). Podajemy na talerzu wysmażoną stroną do góry, nie mam pojęcia dlaczego, ale nie będę zmieniać japońskiej tradycji, poza tym ładnie to wygląda :).


Zielona sałatka - porcja dla 4 osób:
  • 2 długie ogórki
  • 6 liści sałaty lodowej
  • 2 posiekane dymki (zielona i biała część) lub garść szczypioru
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka octu ryżowego
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • 2 łyżki ziaren sezamu
Sos sojowy, ocet, cukier i olej sezamowy mieszamy w miseczce. Ogórki obieramy, przekrajamy wzdłuż na pół, usuwamy łyżeczką nasionka, kroimy na kawałki o grubości ok 1cm. Liście sałaty rwiemy, umieszczamy wraz z ogórkami w salaterce, dodajemy posiekaną dymkę lub szczypior. Tuż przed podaniem polewamy sosem i posypujemy ziarnami sezamu, mieszamy.


Gorące pierożki podajemy z sosem do maczania i sałatką. Smacznego!


czwartek, 30 sierpnia 2012

Krzepiąca zupa z kurczakiem i warzywami z makaronem vermicelli

I znów pałeczki poszły w ruch :) Tym razem lekki rosołek drobiowy w stylu japońskim, z marchewką, kukurydzą i malutkimi pieczarkami. Podany z cieniutkim i delikatnym makaronem vermicelli. Taka zupa jest dobra na chorobę i smutki. W sam raz na coraz niestety chłodniejsze wieczory.


Składniki:
  • 0,5kg piersi z kurczaka
  • 250g mrożonych ziaren kukurydzy
  • 2 marchewki (około 200g)
  • 250g małych pieczarek
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łodyżka trawy cytrynowej
  • 3 listki limonki kaffir
  • sok z 1 limonki
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • sos sojowy - kilka łyżek, do smaku
  • 1 mała papryczka chilli
  • 1 łyżka mielonego imbiru ze słoiczka (lub świeżo startego korzenia imbiru)
  • dymka do podania
  • makaron vermicelli lub inny
Kurczaka kroimy w kostkę, gotujemy z pokrojoną na  2-3 kawałki łodygą trawy cytrynowej oraz liścmi kaffiru. Dodajemy łyżkę imbiru, sosy rybny i sojowy, przeciśnięty przez wyciskarkę czosnek i posiekaną drobno papryczkę chilli. Następnie dorzucamy pokrojoną w plasterki marchewkę (idealnie byłoby z niej powycinać kwiatuszki specjalnym urządzeniem, ale jeszcze takowego nie posiadam, jeszcze!). Po chwili wrzucamy mrożoną, kukurydzę oraz umyte i oczyszczone pieczarki. Gotujemy tylko tyle, aby warzywa były ugotowane, lecz pozostały jędrne. Pod koniec wyciskamy do garnka sok z 1 limonki. Makaron vermicelli przyrządzamy zgodnie z instrukcja na opakowaniu i zalewamy porcje zupą. Posypujemy posiekaną dymką i gotowe. Przygotowanie tej zupy zajmuje jakieś 20 minut. Jest słodka od kukurydzy i marchewki, lekko ostra od papryczki i dymki, kwaśna od limonki, słona od sosów. Polecam zjedzenie pałeczkami tego co się da i wysiorbanie reszty z miseczki!

Potrawy rozgrzewające

wtorek, 28 sierpnia 2012

Budyń kokosowo-ryżowy z wanilią

... a może budyń? A może budyń kokosowy? Kokosowo-ryżowy? Z prawdziwą wanilią? Nie za dużo tego szczęścia na raz? Ależ skąd! Dodamy jeszcze plasterki banana i wybierzemy z podarowanego słoiczka ostatnie jagódki, a całość skropimy jagodowym syropem... Mmmmmmmmniam :)


Porcja raczej dla dwóch osób (choć ja dałam radę sama!):
  • 400ml mleczka kokosowego (standardowa puszka)
  • 5 łyżek mąki ryżowej
  • 2,5 łyżki brązowego cukru
  • 0,5 łyżeczki ziarenek wanilii
  • 2 łyżki masła - bo jak wiadomo wszystko co z masłem jest lepsze niż bez;)
  • do podania: dowolne owoce, syrop owocowy lub stopiona czekolada, wiórki kokosowe, płatki migdałowe, groszki czekoladowe lub cokolwiek co poprawi nam nastrój
W niedużym garnku umieszczamy wszystkie składniki, delikatnie mieszamy trzepaczką, aby nie było grudek mąki. Podgrzewamy na małym ogniu stale mając łyżkę w pogotowiu i mieszając od czasu do czasu, aby uniknąć przypalenia. Gdy zacznie bulgotać - gotowe! Podajemy jak nam fantazja podpowie. Konsystencja jest nieco inna niż klasycznego budyniu, lżejsza i bardziej "piaskowa" przez dodatek mąki ryżowej, mniej ciągnąca. Smacznego!

I podwieczorek w ramach Kuchnia 24/7 :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Makaron udon z wieprzowiną, grzybami mun, cebulą i fasolką szparagową

Aby nie wyjść z wprawy w jedzeniu pałeczkami - dziś na obiad makaron udon. Z plastrami wieprzowej szynki, zieloną fasolką szparagową, grzybami mun i cebulą. Proste i smaczne danie, polecam!


Składniki dla 4 osób (lub na obiad dla 2 osób + do 2 pudełek do pracy na następny dzień :))
  • 500g chudej szynki wieprzowej
  • 2 cebule (około 200g)
  • 150g zielonej fasolki szparagowej
  •  75g namoczonych grzybów mun (ja użyłam ze słoiczka firmy Rolnik, grzyby z zalewą ważyły 250g a po odsączeniu 150g - dałam połowę odsączonych z zalewy grzybów)
  • sos sojowy
  • sos rybny około 1 łyżeczki (można pominąć)
  • świeżo mielony pieprz
  • sok z połowy limonki
  • łyżeczka brązowego cukru
  • olej do smażenia
Mięso kroimy w paski, a następnie w cienkie plasterki. Można zamarynować na pół godziny w sosie sojowym i rybnym, ale można dodać sos już na patelni. Smażymy na rozgrzanym oleju, gdy mięso zaczyna się rumienić dodajemy pokrojoną w piórka cebulę, smażymy dalej, a następnie dusimy w większym garnku, w razie potrzeby podlewając wodą. Fasolkę oczyszczamy z końcówek, myjemy i kroimy na kawałki, dodajemy do garnka gdy mięso zaczyna mięknąć. Odsączamy z zalewy grzyby mun, dodajemy do całości pod sam koniec duszenia. Doprawiamy sosem sojowym, świeżo zmielonym czarnym pieprzem i łyżeczką cukru oraz sokiem z połowy soczystej limonki. W dużym garnku gotujemy makaron udon (lub jakikolwiek inny, choć udon moim zdaniem pasuje najlepiej), odcedzamy, dorzucamy do garnka z całą resztą i mieszamy, aby powstały z duszenia sos oblepił makaron. Doskonale smakuje ze świeżą kolendrą oraz prażoną cebulką. Smacznego!


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Orientalna potrawka z kurczaka

Nawet mając do dyspozycji kawałek swojskiego kurczaka i kilka najbardziej pospolitych polskich warzyw, możemy mieć na obiad orientalne danie. Musimy tylko w kuchennej szafce mieć w pogotowiu kilka magicznych słoiczków i buteleczek ze sklepu z azjatyckimi specjałami :) Tajskie czy chińskie przyprawy mają zazwyczaj bardzo intensywne smaki i wystarczy łyżka tego czy kropla owego, aby nadać potrawie egzotyczny charakter.



Składniki:
  • 1kg podudzi z kurczaka, bez kości i skóry, w kawałkach wielkości sporych kęsów
  • 2 duże cebule (ja użyłam czosnkowych, są ostrzejsze, ich krojenie jest mniej łzawe gdy są z lodówki)
  • 2 papryki (u mnie białe, ale dla lepszego efektu wizualnego polecam czerwoną i żółtą)
  • 4-5 ząbków czosnku
  • 200g mrożonego groszku
  • 2 łyżki pasty Tom Yum (w sklepach z azjatycką żywnością, czasem zdarza się w supermarketach w dziale orientalnym)
  • 1 łyżka mielonego imbiru ze słoiczka (lub świeżo startego)
  • 1 gałązka trawy cytrynowej
  • 5 listków limonki kaffir
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • sok z 1 limonki
  • sos sojowy - około 5-6 łyżek
  • 3 łyżki dobrego gęstego ketchupu
  • ok 200ml wody
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki oleju słonecznikowego
Kurczaka (najlepiej w kawałkach mieszczących się na raz w jamie ustnej) umieszczamy w misce i dodajemy: pastę Tom Yum, imbir, 3 łyżki sosu sojowego, sok z limonki, cukier, czosnek w cienkich plasterkach, liście limonki kaffir, trawę cytrynową pociętą na kawałki. Dokładnie mieszamy, miskę przykrywamy i umieszczamy w lodówce na 1-5h. W tym czasie kroimy cebule w piórka, papryki w paski, smażymy na oleju najpierw cebulę, po 2-3 minutach dorzucamy paprykę, aż warzywa lekko zmiękną. Wyjmujemy kurczaka z lodówki, przekładamy do garnka, dusimy około 15 minut. Gdy kurczak będzie miękki dodajemy warzywa z patelni oraz mrożony groszek. Doprawiamy sosem sojowym do smaku, dodajemy ketchup, dusimy chwilę żeby smaki się połączyły. W kubku rozprowadzamy 2 łyżki mąki ziemniaczanej z 200ml zimnej wody i wlewamy do garnka szybko mieszając. Jeśli sos jest zbyt gęsty - dodajemy więcej wody. Podajemy z ryżem lub makaronem ryżowym (u mnie ryżowo-tapiokowy Tao-Tao, smakowity!), można posypać sezamem. Smacznego!

poniedziałek, 30 lipca 2012

Kotleciki rybne z zielonym groszkiem i sałatka z ogórków po tajsku

Mrożony filet z mintaja był przekładany wielokrotnie z kąta w kąt gdy sięgałam do zamrażarki po kostki lodu. W końcu jednak i mintaj doczekał się swojego dnia. I skończył dość egzotycznie, bo w stylu tajskim, w licznym i jaskrawo zielonym towarzystwie zielonego groszku. Jest to moja wersja tajskich pulpecików rybnych z książki "Łatwa kuchnia tajska", której autorem jest Ken Hom. Główna modyfikacja polega na zamianie fasolki na zielony groszek oraz podniesienia jego rangi do równorzędnego w stosunku do ryby składnika.Sałatka z ogórków prawie zgodna z oryginałem :)



Składniki:
  • 300g fileta z mintaja, ja użyłam mrożonego, ale świeży będzie lepszy (autor poleca okonia, halibuta lub dorsza, na pewno są to smaczniejsze ryby)
  • 200g mrożonego groszku
  • 2 jajka
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • 2 łyżeczki zielonej pasty curry
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru (ja użyłam ze słoiczka)
  • 1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego
  • 1 łyżeczka soku z limonki
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 1 łyżeczka mielonych ziaren kolendry
  • 6 suszonych liści limonki kaffir, rozgniecionych na pył w moździerzu
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej + więcej do formowania kotlecików
Filet rozmrażamy, osuszamy na ręczniku papierowym, kroimy na małe kawałki, około 2cm. W blenderze umieszczamy kawałki ryby, dodajemy wszystkie składniki z wyjątkiem jajek i groszku. Rozdrabniamy (autor przepisu zalecał pozostawienie większych kawałków, ja zmiksowałam na gładko obawiając się pozostawionych w filecie ości, co w mrożonkach zdarza się nagminnie), dodajemy roztrzepane jajka oraz mąkę kukurydzianą, mieszamy na gładką masę. Groszek zalałam wrzątkiem na 3 minuty, odcedziłam, osuszyłam na ręczniku papierowym i dodałam do masy rybnej. Na blacie wysypanym mąką kukurydzianą formujemy kotleciki, moje miały około 4cm średnicy. Smażymy na głębokim oleju na średnim ogniu aż będą złociste, lekko brązowe. Zjadłam z ryżem i sałatką z ogórków.

Składniki na sałatkę z ogórków:
  • 2 średniej wielkości długie ogórki 
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka brązowego cukru
  • sok z 1,5 limonki
  • 2 szalotki, posiekane
  • po pół czerwonej i żółtej papryczki chilli
 Sos sojowy, cukier i sok z limonki wymieszać aż cukier się rozpuści. Ogórki obrać, przekroić wzdłuż na połowę i łyżeczką usunąć nasionka. Szalotki i papryczki drobno posiekać. Zalać warzywa sosem i odstawić na 15-20 minut. Sałatka jest bardzo pikantna. Gotowe!


piątek, 20 lipca 2012

Sushi w domu

Sushi ma to do siebie, że nigdy się nie nudzi, mogłabym je jeść codziennie. Kiedy mnie olśniło, że zrobienie sushi w domu nie jest trudne ani w połowie nawet tak kosztowne jak zamówienie go w sushi barze, jem je znacznie częściej. Żeby zrobić sushi trzeba mieć dużo cierpliwości i czasu, Japończycy celebrują nie tylko jedzenie, ale także przygotowywanie potraw. Techniki zawijania i wielu ciekawych rzeczy nauczyłam się z mojego ulubionego programu: http://www.youtube.com/watch?v=1Hy55UIjaqY. A więc "good luck in the kitchen":)


Składniki na 32 kawałki (dla 2 baaaaaaaaardzo żarłocznych osób):

 Ryż + zaprawa:
  • 200g ryżu do sushi 
  • 1,5 łyżki octu ryżowego
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 0,5 łyżeczki soli
 Do zawinięcia i posypania:
  • 4 arkusze nori
  • 2 łyżki sezamu (ja miałam tylko biały, ale czarny lub pół na pół będzie się lepiej prezentował)
 Do środka:
  • 250g świeżego łososia lub tuńczyka - filet bez skóry (świeża ryba pachnie morską wodą, nie rybą)
  • 1 długi ogórek
  • 1 nieduże awokado, koniecznie dojrzałe
  • 2 jajka do tamagoyaki (japoński rolowany omlet)
  • szczypta soli i cukru do tamagoyaki
  • serek Philadelphia
200g ryżu jeszcze przed przed opłukaniem wsypujemy do miarki aby zmierzyć objętość i później możemy sobie w tej samej miarce przygotować potrzebną ilość zimnej wody, ja na miarkę ryżu daję 1,3 miarki wody. Ryż płuczemy kilka razy w zimnej wodzie, delikatnie, aby nie połamać ziarenek. Gdy woda będzie już prawie przezroczysta, przekładamy odsączony ryż do garnka z dość solidnym dnem (aby uniknąć przypalenia) i stawiamy na zimnym palniku. Zalewamy odmierzoną ilością wody i włączamy palnik na średnią moc.Od momentu zagotowania trzymamy na ogniu pod przykrywką przez 5 minut, a następnie zdejmujemy i opatulamy szczelnie kocem, ręcznikiem bądź pierzyną:) Ryż powinien pozostać w cieple około 15-20 minut, dojdzie w parze i wchłonie całą wodę.
W tym czasie przygotowujemy zaprawę do ryżu. Odmierzamy potrzebne składniki i mieszamy do rozpuszczenia soli i cukru.
Teraz możemy pokroić pozostałe składniki sushi. Ogórka obieramy, kroimy na 4 kawałki i usuwamy środek. Ryba, choć rzekomo jest filetem, najprawdopodobniej będzie miała kilka dużych ości, ale są one bardzo łatwe do usunięcia. Po umyciu i osuszeniu kawałka ryby kładziemy go na desce i pęsetą wyciągamy ości wzdłuż linii ich położenia. Kroimy na podłużne kawałki, po 1 na każdą rolkę. Awokado obieramy i kroimy na paski.
Teraz pozostaje nam już tylko tamagoyaki - japoński omlet. Ja smażę go na oleju słonecznikowym, jest neutralny w smaku i zapachu. 2 jajka trzeba dobrze rozbić z solą i odrobiną cukru. Patelnię wysmarować kawałkiem ręcznika papierowego nasączonego olejem. Instrukcja smażenia tamagoyaki jest w podanym wyżej linku, na okrągłej patelni też wychodzi;) Można oczywiście pominąć tamagoyaki i dodać inne składniki, tofu, lekko podgotowaną marchewkę, grzyby shitake, kiełki, szczypiorek.
Czas na ryż, wyciągamy go spod pierzyny i delikatnie przekładamy do szerokiego naczynia, ja używam patelni. Ciepły ryż polewamy przygotowaną wcześniej zaprawą i mieszamy delikatnie.
Kiedy ryż ostygnie do temperatury pokojowej zaczyna się zabawa w zwijanie. Arkusz nori układamy na macie do sushi, chropowatą stroną do góry, ryż lepiej się jej trzyma. Ja zanurzam dłonie w samej wodzie i nakładam ryż na środek nori i rozprowadzam na cały arkusz, zwilżając dłonie co jakiś czas wodą. Trzeba uważać, żeby nie przyciskać za mocno, ryż będzie wtedy za bardzo zbity. Ja zostawiam sobie na dole około 1-1,5cm kawałka nori bez ryżu, aby było mi łatwiej skleić rolkę. Zwijamy rolkę ze składnikami umieszczonymi w środku. Fragment nori bez ryżu zwilżamy wodą, rolka skleja się wtedy bez problemu. Rolkę z ryżem na wierzchu robimy tak: gdy już rozłożymy ryż, posypujemy go sezamem, przekładamy na folię spożywczą ryżem do dołu i składniki umieszczamy na nori, rolujemy razem z folią, kroimy także z folią, wtedy sushi nie powinno się rozpaść. Nóż,  którym kroimy sushi powinien być bardzo ostry, po każdym nacięciu trzeba go umyć lub zwilżyć mokrą szmatką aby usunąć lepkie pozostałości ryżu. Ja kroję każdą rolkę na 8 kawałków. Podajemy od razu po przyrządzeniu z marynowanym imbirem, sosem sojowym i chrzanem wasabi. Smacznego!


Na kolację lekko, zdrowo i pysznie. Dołączam do akcji Kuchnia 24/7.

czwartek, 19 lipca 2012

Koktajl sojowo-bananowy z czarnym sezamem

Eliksir młodości na letnie upały (które mam nadzieję niebawem powrócą). Przepis (który nie do końca wiernie odwzorowałam ze względu na brak wystarczającej ilości bananów) pochodzi stąd: http://www.youtube.com/user/cookingwithdog Muszę przyznać, że jestem wielką fanką tego programu, zwłaszcza przeuroczej wymowy Lektora:) Polecam koktajl ze względu na ciekawe wrażenia smakowe i walory zdrowotne.


Składniki (moja mała modyfikacja przepisu):
  • 1 litr napoju (tzw. mleka) sojowego o smaku naturalnym (można kupić w supermarkecie)
  • 3 duże banany (tyle miałam, wg oryginalnego przepisu na 1 litr mleka powinny być 4)
  • miód (3-4 łyżki, do smaku)
  • sok z 1 limonki (dodałam aby przełamać smak bananów i soi)
  • 3 łyżki czarnego sezamu, zmielonego
 Wysokie naczynie, blender i jedziemy:) Kostki lodu pominęłam, bo napój sojowy był z lodówki. Na zdrowie, w pełnym tego słowa znaczeniu:)

Kuchnia 24/7 - tym razem drugie śniadanie.