Bułeczki w stylu włoskim, pachnące pesto, z dodatkiem pestek dyni i delikatną serową nutką. Jeszcze gorące, ale już je sobie wyobrażam z kozim serem pleśniowym, suszonymi pomidorami i rukolą lub tylko skropione oliwą... A jeśli się zdążą zestarzeć (choć to wątpliwa sprawa) - może dostaną drugie życie jako grzanki do sałatki? Przepis wymyślony dziś na potrzeby zużycia pesto z "wychodzącą" niebawem datą ważności :)
Składniki:
- 475g mąki pszennej typu 650
- 150g mąki kukurydzianej
- 7g suszonych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- 3 łyżki zielonego pesto
- 3 łyżki oliwy
- 400ml letniej wody
- 25g drobno startego twardego żółtego sera
- 50g pestek dyni
- mąka kukurydziana lub pszenna do formowania i posypania bułek
Szczęśliwi posiadacze mikserów planetarnych (silnych i mocarnych) mogą wrzucić wszystko do misy, włączyć guzik i przypomnieć sobie o cieście za kilka minut, gdy będzie już wyrobione, gładkie i odklejające się z gracją od brzegów misy. Tradycjonaliści i zwolennicy wykorzystywania siły ludzkich mięśni zagniatają metodą tradycyjną czyli ręczną. Pestki dyni dodajemy pod koniec coby ich za mocno nie zmaltretować gdy się zapomnimy w zagniataniu:) Przez godzinkę pod ściereczką ciasto powinno podwoić swoją objętość, a my w tym czasie sprzątamy cały bałagan jaki do tej pory udało nam się w kuchni uczynić. Jeśli uwiniemy się szybko, zdążymy nawet wypić kawę i nabrać sił do kolejnych czynności. Wyrośnięte ciasto wyrabiamy ponownie i formujemy bułeczki. Czekamy aż wyrosną, u mnie trwało to 40 minut. Oprószyłam bułeczki mąką kukurydzianą. Piekłam je na papierze do pieczenia w temperaturze 200 st C przez 15 minut, z naczyniem żaroodpornym z wodą ustawionym na dnie piekarnika (dzięki temu na bułeczkach jest chrupiąca skórka).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz