Pieczywa nie kupuję już od jakichś 2 lat i dobrze mi z tym. Powodów ku temu jest wiele. Jednym z nich (choć nie najważniejszym) jest fakt, że nawet dopiero co wyjętych z pieca bułek z najbliższej nawet piekarni nie doniesiesz do domu aż tak szybko, aby rozsmarowane na nich masło stopiło się natychmiast wraz z plasterkiem żółtego sera :)
Składniki na 9 bułek:
- 350g mąki pszennej typ 650
- 200g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
- 8g suszonych drożdży
- 1 łyżka miodu
- 1,5 łyżeczki soli
- 200ml letniej wody
- 200ml letniego mleka
- 3 łyżki oleju (u mnie z pestek winogron, ale może być jakikolwiek inny)
Wszystkie składniki wyrabiamy na gładkie i elastyczne ciasto, pozostawiamy na godzinkę do podwojenia objętości. Gdy ciasto wyrośnie, zagniatamy je ponownie. Na blachę wykładamy arkusz papieru do pieczenia. Formujemy bułki (mogą też być rogale, czemu nie) i układamy zachowując odstępy. Ja nacięłam bułki w 3 miejscach, można to pominąć. Można posmarować rozmąconym jajkiem i posypać makiem, sezamem, drobno startym serem... Pieczemy w 200st C przez 20 minut. I to by było na tyle :) Najpyszniejsze gorrrące prosto z piekarnika ;) Smacznego.
Dziękuję bardzo Krakowianko :) Po pracy obczaję o co w tym chodzi i na pewno się przyłączę :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam, wyszły super :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam...pycha..
OdpowiedzUsuń