Muszę przyznać, że z tego dania jestem naprawdę zadowolona. Bardzo! Prawdę powiedziawszy duma mnie wręcz rozpiera. Delikatne polędwiczki wieprzowe duszone w szalotkach i letnich owocach, hojnie podlane białym winem, doprawione świeżym rozmarynem. Podane ze śmietankowym puree ziemniaczanym i lampką Riesling d'Alsace. No dobra, może dwiema ;) Wino doskonale komponuje się z owocowym sosem i harmonijnie łączy jego smak z wieprzowiną. Jest dokładnie na swoim miejscu zarówno na talerzu, jak i w kieliszku.
Składniki dla 4 osób, nieprzesadnie głodnych:
- 1 cała polędwiczka wieprzowa (około 500g)
- 1 jabłko
- 1 gruszka
- 2 garście świeżych borówek
- listki z całej gałązki rosmarynu
- 10 szalotek (około 200g)
- sól, świeżo mielony pieprz
- 1 szklanka wina Riesling d'Alsace (jak ręka się zatrzęsie i poleje się więcej - nic nie szkodzi:))
- olej słonecznikowy do smażenia
- 1kg ziemniaków na puree
- około 1/4 gałki muszkatołowej, świeżo startej
- skórka otarta z 1 cytryny
- 1/3 szklanki śmietanki 30%
- 50g masła
Polędwicę wieprzową należy wyjąć z lodówki na 15 minut przed smażeniem. Kroimy ją na kotleciki grubości około 1cm, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem, uderzamy otwartą dłonią, aby zmiękczyć włókna. Obficie polewamy olejem i smarujemy, aby każdy kawałek był pokryty warstwą oleju. Smażymy na rozgrzanej patelni przez około 2 minuty z każdej strony, odkładamy do metalowej miski lub garnka i przykrywamy by polędwiczki nie straciły ciepła. Posiekaną szalotkę smażymy na oleju, na tej samej patelni, nie usuwając w żadnym wypadku przysmażonych soków z wieprzowiny, solimy. Gdy szalotka zacznie się szklić, wrzucamy polędwiczki z powrotem na patelnię. Podlewamy całość szklanką wina Riesling d'Alsace i dusimy przez 3-4 minuty. Gdy wino częściowo odparuje, dodajemy obrane i pokrojone w dość drobną kostkę jabłko i gruszkę. Jeśli gruszka jest z tych bardzo miękkich, możemy dodać ją chwilę później niż jabłko. Całość doprawiamy solą i pieprzem oraz rozmarynem roztartym w moździerzu, kilka listków dla koloru wrzucamy w całości. Dusimy aż owoce zaczną się delikatnie rozpadać pod łyżką. Pod sam koniec dorzucamy 2 garście borówek i dusimy dopóki pierwsze owoce nie zaczną barwić dania na fioletowo - gdy to nastąpi danie jest gotowe. Ziemniaki na puree gotujemy, odcedzamy i miksujemy z solą, słodką śmietanką i miękkim masłem na gładką całość. Doprawiamy świeżo startą gałką muszkatołową, podajemy posypane skórką otartą z cytryny. Konsumujemy racząc się pysznym winem i miłym towarzystwem :)
Przepis zgłosiłam do konkursu "Gotuj i zwiedzaj winnice Alzacji".
najpierw przeczytałam polędwiczka wołowa i myślę sobie o nieźle.. nie stać mnie ;p, ale doczytałam się i stwierdziłam, że na szczęście wieprzowa, i to do tego świetny przepis!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Szana, każdy z nas zasługuje na porządny kawałek wołu ;) Raz na jakiś czas można sobie stek wołowy usmażyć, a co. Fajne masz foto na blogu :)
Usuń