Walki z Dyniogłowym ciąg dalszy :) Placki dyniowo-selerowe, proszę Państwa! Ciekawe kiedy znudzi mi się ten pomarańczowy olbrzym ;) Placki z czosnkiem i cebulką, więc powinny nas trochę uodpornić na jesienne wirusy czyhające w powietrzu ;) Dziecinnie proste i niedrogie, a dobre :)
Składniki dla 2-3 osób:
- 400g dyni (waga po obraniu)
- 200g selera (waga po obraniu)
- 2 jajka
- 1 mała cebula (moja ważyła 75g)
- 4 ząbki czosnku (ew. mniej lub więcej)
- 10 łyżek mąki (u mnie po 5 orkiszowej i kukurydzianej, bo akurat miałam końcówki)
- sól, pieprz do smaku
- olej do smażenia
Dynię i selera zetrzeć na cienkich oczkach (ale nie na puree), lekko posolić i odstawić na 15 minut. Po tym czasie
mocno odcisnąć warzywa na sitku, pozbywając się powstałego soku, dzięki temu placki będą chrupiące. Dodać 2 jajka, sól, pieprz, mąkę, drobno poszatkowaną lub startą cebulę, czosnek przeciśnięty przez praskę. Smażyć z obu stron na dobrze rozgrzanym oleju aż będą lekko brązowe i chrupiące. Podawać jak placki ziemniaczane - z dowolnym sosem, cukrem i śmietaną, jako dodatek do gulaszu itp. Smacznego!
Akcja "Dyniowe przysmaki"
Dołączam też do akcji "Nakarm się studencie!" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz